Drodzy Bracia, 29.12.2018
Ogłoszenie Brata Larsena#120 jest krótkie, niezbyt klarowne i chyba nie do końca przemyślane.
Polski Brat Maciej Sokołowski #120 poszukuje na stronie polskiego Bractwa, wśród polskich Braci, chętnych do założenia Mesy w Norwegii w miejscowości Tvedalen. Rozumiem, że do założenia mesy brakuje mu sześciu Braci – bo na razie Bratem jest tylko on. Wśród swojego już istniejącego grona chętnych wymienia siedem osób, w tym 5 do 7 osób mieszkających przypuszczalnie w Norwegii. w tym dwie kobiety. Nie aspiruje do „norweskiego rejestru” – cokolwiek to ma znaczyć – czyli zakładam, że chciałby mieć eksterytorialną mesę Polskiego Bractwa znajdującą się w Norwegii… Nawiasem mówiąc – ale to tylko pierwsze zastrzeżenie: na członków polskiego Bractwa nie przyjmuje się kobiet.
Jeżeli dobrze zrozumiałem propozycję – tak jak to zrozumienie opisuję wyżej – to niestety, ale to się nie uda.
W Hermandad de la Costa na całym świecie przyjęte są zasady: 1. W jednym kraju może istnieć tylko jedno Bractwo Wybrzeża stowarzyszone w światowym La Hermandad de la Costa.. 2. W Norwegii istnieje już norweskie Bractwo Wybrzeża
Zakładanie w jakimś kraju mesy Bractwa zagranicznego (w tym wypadku polskiego, i to po kryjomu przed Bractwem miejscowym) jest niesłychane, etycznie niedopuszczalne i jako Kapitan Bractwa Polskiego zgodzić się na to nie mogę; Co więcej – zdecydowanie zabraniam. I to nawet przy mało prawdopodobnej ewentualności, że Bracia norwescy by się na to zgodzili. Proszę sobie tylko wyobrazić sytuację odwrotną, że np. grupa Norwegów zamieszkałych w Polsce zakłada, bez wiedzy Mesy Kaprów Polskich, swoją norweską mesę w jakimś polskim mieście i zaczyna działalność. Jak byśmy to przyjmowali, chcąc zachować jedność, spójność i kooperację Bractwa Wybrzeża na całym świecie?
Jeżeli Brat Larsen chce zakładać mesę w Tvedalen, to musi to być mesa Bractwa norweskiego oraz musi być zakładana za wiedzą i zgodą Kapitana Bractwa norweskiego. Przypuszczam, że powinien zacząć od tego aby stać się Bratem w Bractwie norweskim – w wyniku odpowiedniej rekomendacji ze strony MKP. Pozostałe szczegóły już mnie wtedy nie dotyczą i nie będę się dalej wypowiadał.
Oczywiście Maciej Sokołowski, jako osoba prywatna, może sobie zakładać w dowolnym miejscu, dowolne grupy czy stowarzyszenia osób mu drogich i przychylnych (stosując się do miejscowych przepisów), ale nie może tego grona nazwać Bractwem Wybrzeża ani jego Mesą.
OOOORRZAAAA!! Jerzy Knabe #2 „Spyros” Kapitan Krajowy MKP