Pożegnaliśmy dzisiaj Brata Włodka.
Wielki Żeglarz, Kapitan, który umiłował nasz jacht Roztocze (miałem szczęście pełnić funkcję bosmana z namaszczenia LOZŻ na 1-szym Jego rejsie).
Straciliśmy Brata i Przyjaciela, który pomimo odległości (i gorszych niż obecnie dróg) aktywnie uczestniczył w Zaff naszej mesy, cieszył się z każdego przyjazdu do nas.
Łódź straciła propagatora żeglarstwa i uwielbianego wychowawcę pokoleń żeglarskiej młodzieży, o czym świadczyła niespodziewana w covidowych czasach frekwencja.
Bractwo reprezentowaliśmy razem z Bratem Tomaszem Przeciechowskim oraz Jungą Pawłem Szczęsnym (rekomendowanym przez Włodka).
Uroczystość Pożegnania zgodnie z Ordonansem.
Złożyliśmy wieniec, a na koniec wspólnie z łódzkimi żeglarzami odśpiewaliśmy szantę „Fiddler’s Green”
A nam pozostała pamięć…